
Spartan Race
Oto mój najważniejszy cel 2014 roku. Cały
mój trening jest temu przyporządkowany, a każdy podniesiony ciężar i wylany pot
dedykuje temu wyzwaniu. Spartan Race jest to po prostu bieg z przeszkodami.
Sama nazwa związana z antycznymi Spartanami, sugeruje jednak, że zadanie jest
bardzo wymagające. Poza tradycyjnym biegiem czekają na nas m.in. wspinaczka,
bieg z obciążeniem, czołganie się i skakanie. Udział w wyścigu biorą osoby obu
płci i w każdym wieku. Jedni startują, żeby osiągnąć jak najlepszy wynik, a
inni chcą się sprawdzić i dobrze bawić. Organizatorzy za cel stawiają sobie
propagowanie zdrowego stylu życia i nowego spojrzenia na aktywność fizyczną. Do
ukończenia wyścigu nie wystarczy być mięśniakiem, czy maratończykiem. Drogą do
sukcesy jest harmonijny trening, w którym nie zaniedbujemy żadnych partii
naszego ciała.
Seria Spartan Race powstała w 2010 roku w
U.S.A. W ubiegłym roku wystartowało 350 tys. uczestników we wszystkich
wyścigach. Eventy są organizowane na całym świecie, a za rok jest szansa, że
zagoszczą w Polsce. Wyścigi cieszą się coraz większa popularnością i są zaliczane
do najszybciej rozwijających się dyscyplin sportowych. W ich promocję zaangażowana
jest firma Reebok, która zajmuje się promocją imprez, a w tym roku ma powstać kolekcja
odzieży dedykowanej uczestnikom takich wyzwań. Część dochodów z ich organizacji
zostają przeznaczone na cele charytatywne. Jednak nagrodą dla uczestników nie jest
wyłącznie frajda i satysfakcja. Poprzez pojedyncze starty można się zakwalifikować
do mistrzostw świata, a na zwycięzcę czeka 500 tys dolarów. Wyścigi są podzielone
na 4 poziomy trudności:
- Spartan Sprint- 3 mile+ 15 przeszkód
- Super Spartan- 8 mil+ 20 przeszkód
- Spartan Beast- 12 mil+ 25 przeszkód
- Spartan Death Race- nie ma ograniczeń, trwa 48 godzin, a zakończają go jednostki
Zaczynamy od pierwszego poziomu trudności, a gdy zakończymy wyścig na podium, możemy wejść na głębszą wodę. Aby dobrze przygotować się do takiego
wyzwania należy odpowiednio połączyć trening cardio z ćwiczeniami siłowymi, jak
przystało na prawdziwego Spartanina. Mam nadzieje, że udało mi się kogoś zarazić
tym wyzwaniem. Może spotkamy się za rok, ubrudzeni błotem i z uśmiechem na
twarzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz