piątek, 28 listopada 2014

Narodowy Spis Biegaczy- raport 2014 opublikowany!


   Jest już nas w Polsce ponad 60 tysięcy. Są to biegacze zadeklarowani na Polska biega, bo praktykujących tę dyscyplinę jest znacznie więcej. Ale do rzeczy. Właśnie na maila dostałem świeży raport, sporządzony na podstawie ankiety wypełnionej przez biegaczy na Polska biega. 95 stron jakże motywujących i dających radość statystyk i wniosków. Najważniejszym wnioskiem, który można wysnuć na jego postawie jest to, że w biegowej Polsce jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
   Liczba biegaczy rośnie, szczególnie w miastach, choć wieś również notuje stały i duży progres. ludzie coraz bardziej przywiązują się do aplikacji biegowych innych tego typu gadżetów. Ja osobiście nie jestem ich fanem, lecz powodowane jest to wyłącznie względami bezpieczeństwa. Po prostu z moim roztrzepaniem, biegnąc i zaglądając do telefonu, zaraz wbiegłbym pod samochód. Choć znając mojego farta, to nic by mi się nie stało, tylko bym wpadł do kałuży.
   Bieganie staje się coraz bardziej świadome i modne. Ludzie dbają o zdrowie, łącząc przebieżki z racjonalnym żywieniem. Sylwetka jest tego doskonałym bonusem. Biegacz to już nie jest dziwak, któremu się nudzi w domu. Parki i chodniki, są pełne tych pasjonatów. Sklepy wychodząc na przeciw zapotrzebowaniu kuszą sportową odzieżą, co za tym idzie angażują się w promocję sportowego ducha. Ta forma treningu już otwarcie uznawana jest jako zdrowy narkotyk dostarczający endorfin na jakże rożne, często ciężkie dni.

   W biegowym raporcie jest mnóstwo statystyk których nie będę przytaczał, bo od tego jest wspomniana praca portalu Polska biega. z tego miejsca im gratuluję dobrej roboty. Ja natomiast
mogę się cieszyć, że ludzie chcą pracować nad sobą, zamiast dołować się otaczającym czasem nas bagnem. Jest zbyt wiele fajnych rzeczy na świecie, by sobie zaprzątać głowę tymi złymi. Ja ostatnio zaniedbałem swoje bieganie, ale zwalam całą winę na pogodę. Każda wymówka jest dobra, ale nadrabiam innymi ćwiczeniami, żeby zamiast upragnionego kaloryfera nie zrobił się bojler. Jak to mawiał Pan Kleks: "biegać, skakać, latać, pływać, w tańcu, w ruchu wypoczywać", a kto stoi w miejscu, cofa się. Więc więcej ruchu moi drodzy!!!      
 

niedziela, 9 listopada 2014

Liebster Award zawitało u SportStajlera

Mam zaszczyt kontynuowania zabawy pt. Liebster Award za sprawą http://agnieszkasportygirl.blogspot.com/ . Dziękuję Ci bardzo Agnieszko! Nie ukrywam, że dopiero po otrzymaniu nominacji dowiedziałem się o istnieniu tej akcji. Takie zadawanie sobie pytań to fajny sposób na zacieśnianie blogerskich więzi, więc czym prędzej zabieram się za odpowiedzi na pytania.

Względem formalności przypominam zasady:
- odpowiadam na 11 pytań od osoby, która mnie nominowała
- wyznaczam kolejne 11 osób, którym zadaje nowe pytania i informuję ich o nominacji



Oto pytania dla mnie i odpowiedzi:

1. Kto jest dla Ciebie inspiracją do zdrowego stylu życia?
Największą inspiracją do zdrowego stylu życia, sa osoby, które takiego stylu nie przestrzegają. Staram się uczyć na cudzych błędach. Nie mam jednej osoby stanowiącej dla mnie inspiracje.
  
 2. Jaka jest Twoja ulubiona zdrowa potrawa?
Naleśniki ze szpinakiem
 

3. Co Cię motywuje do działania?
Panująca wszędzie normalność, od której staram się uciec. Nie chcę po prostu przeżyć swojego życia.
 

4. Co lubisz robić gdy nie ćwiczysz?
Oglądam amerykańskie seriale, albo jem. Aha i myślę o ćwiczeniach. a gdy czas na to pozwala to staram się zrobic coś nieszablonowego, żeby samego siebie zaskoczyć.
 

5. Jakie jest Twoje ulubione ćwiczenie?
Po prostu kocham pompki we wszystkich możliwych wariantach.
 

6. Jakie masz cele na rok 2015?
Chcę wyjść na prostą w sferze zawodowej, jak i treningowej, bo ten rok był nienormalny jakiś.

 7. Z czego najtrudniej było Ci zrezygnować decydując się na zdrowe odżywianie?
Ze słodzenia herbaty. Rok temu aplikowałem 3 łyżeczki, a dzisiaj bez cukru forever!!!
 

8. Gdzie byś się wybrał/wybrała na wymarzone wakacje?
Do lasów amazonki na wyprawę survivalową.
  
9. Jakie jest Twoje ulubione ćwiczenie?
Tym razem bieganie sprintów.
 

10. Czy próbujesz zachęcić do uprawiania sportu osoby z Twojego otoczenia?
Znajomych czasami, wręcz zanudzam tematyką sportową, ale jak nie po dobroci to siłą he he
 

11. Twoja ulubiona książka to?
"Tanatonauci" Bernarda Werbera

Moje nominacje, z tym że wybrałem wyselekcjonowaną trójkę: 
http://trytodesign.blogspot.com/ 
http://motywatorka.blogspot.com/
http://biegowaja125.blogspot.com/

Moje arcy trudne pytania dla nominowanych szczęśliwców:

1. 3 rzeczy, które zabieram na bezludną wyspę to.
2. Motywujący mnie cytat to:
3. Ulubione miejsce gdzie się relaksuję to:
4. Piosenka, która poprawia mi humor to:
5. Nie mam pomysłu, więc to miejsce na Twoje pytanie dla siebie.
6. Nie mogę się doczekać zimy, ponieważ:  
7. Dlaczego piszesz bloga:
8. Smerfy, czy Gumisie.
9. Hobby, poza pisaniem prze ciekawego bloga.
10. Tratatatata następne pytanie.  
11. Pierwsza myśl po otrzymaniu nominacji (może być szczera, bez względu na gościa który mi głowę zawraca)

Pytania poszły w internety. Dziękuję Agnieszce za nominację, w której nie muszę oblewać się wodą. Pozdrawiam Pleć Piękną, którą wyznaczyłem do kontynuacji Liebster Award!!!

czwartek, 6 listopada 2014

Zapuść wąsy dla jaj, czyli męska profilatyka, nie tylko w listopadzie

    
      To nie jest nowy trend powrotu do naszych staroświeckich korzeni. Choć niewątpliwie w listopadzie przybędzie panów z wąsami. Wszystko za sprawą kampanii społecznej pt. "Zapuść wąsy dla jaj",  "Wąsopad", czy z angielskiego "Movember"(Wąsy-listopad, Moustache-November). Akcja polega na przypomnieniu nam facetom, że nowotwory nie atakują tylko płuc palaczy i  kobiecych piersi. Rak prostaty i jąder to niestety nasz męski wróg na wyłączność. Poprzez zapuszczanie wąsów wiele znanych i nieznanych osób stawiło sobie za cel, propagowanie profilaktycznych badań naszych skarbów. Sposób na to jest prosty. Wystarczy ręką delikatnie sprawdzić, czy na naszych jądrach nie pojawiły się odczuwalne zgrubienia, lub czy nie ma jakichś widocznych różnic w ich wielkości. Warto poprosić partnerkę jeśli takową posiadamy, by nam w tym pomogła. Chwalebnym jest też, od czasu do czasu odwiedzić urologa, żeby zbadać się dokładniej. Cel wzniosły, bo ten cichy zabójca zbiera spore żniwo, szczególnie z powodu swej wstydliwej natury. Panowie choroba to nie wstyd, a już tym bardziej profilaktyka.  Z wąsami, czy bez dbajmy o siebie!!!