czwartek, 29 sierpnia 2013

KSW, czyli dobre polskie MMA



KSW, czyli dobre polskie MMA

       Jeden miesiąc pozostał do 24 już gali KSW, na której jak zwykle zobaczymy to co najlepsze w polskim MMA. KSW, czyli Konfrontacja Sztuk Walki i MMA z ang. Mixed Martial Arts, czyli mieszane sztuki walki. Te skróty mieszają w głowach początkującym fanom MMA, a w tej dyscyplinie wiele organizacji posługuje się dużymi literami. Oglądając jedną z ostatnich zauważyć można wielki show, świetnych zawodników, celebrytów na widowni za czym oczywiście stoją wielkie pieniądze. Obraz ten to zasługa dwóch panów: Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego. Ich zapał i wiara w sukces sprawiły, że mała gala zorganizowana w hotelu była początkiem czegoś wielkiego. KSW I stało się zaczątkiem i na przełomie kolejnych gal wprowadziło na salony dyscyplinę sportu jaką są mieszane sztuki walki. Cała organizacja urosła do największej i prawdopodobnie najlepszej w Europie.
      

      Zawodnicy KSW walczą w ringu, choć na pewno spotkaliście się z walkami toczonymi w klatkach zw. oktagonem. Powodem tego jest wzorowanie się polskich twórców gali na japońskim odpowiedniku Pride. Moim zdaniem ring jest gorszym rozwiązaniem z racji tego, że zawodnicy często zaplątują się w linach, przez co sędzia często przerywa walkę. Z drugiej strony cenię KSW za hołd jakim, poprzez użycie ringu, oddają nieisitniejącej już org. Pride.
     
     Obecnie polskie gale przyciągają rzesze fanów pochłoniętych tym sportem i wielu zawodników z całego świata przyciągniętych dużymi zarobkami. Miliony widzów i duże pieniądze sprawiają, że sportowym imprezom towarzyszy wiele kontrowersji. Jedną z nich jest sukcesywne wprowadzanie systemu PPV (z ang. Pay Per View) tj. opłata za oglądanie. Polscy fani tego sportu, są w większości zwolennikami tradycyjnego odbioru w telewizji. Kolejnym aspektem dzielącym fanów jest organizowanie tzw. freak fight. Uczestnicy tychże walk nie są zawodowymi zawodnikami sztuk walk, a np. pojawił się strongman, striptizer i pseudo bokser. Tego typu walki nie podobają się fanom, którzy oczekują widowiska z udziałem profesjonalistów serwującym prawdziwy spektakl. Czego nie zapewniają walki powodujące śmiech i politowanie.
      
     Wracając do superlatyw zawodnicy KSW tacy, jak Khalidov, Materla, Błachowicz są sportowcami na międzynarodowym poziomie kuszonymi przez wiele światowych organizacji, a same KSW stać na wiele zagranicznych gwiazd. Wszystko to sprawia, że Polska doczekała się powodów do dumy, zarówno z powodu świetnej imprezy jak i wielkich sportowców. Czekam na kolejną galę i mam nadzieję na jeszcze lepsze widowisko . Odnosząc się do samego MMA, to darzę go uwielbieniem za wolność jaką dają walka zarówno w stójce, jak i w parterze przy użyciu wszystkich czterech kończyn. Jest to gwarantem walk emocjonujących, zaskakujących i pokazujących najlepszych fighterów wszystkich stylów walki. Na łamach jednego z kolejnych postów postaram się przybliżyć amerykańska organizację UFC- tworzącą zdecydowanie najlepsze gale na świecie!                   
    

czwartek, 22 sierpnia 2013

10 Przykazań SportStajlera



10 Przykazań SportStajlera
czyli subiektywne spojrzenie na sportowe ,,prowadzenie się” 
 

I.                    Rutyna to wróg ciała i umysłu- monotonia w treningu, odżywianiu i w całym naszym życiu sprawia, że nie czerpiemy z tego przyjemności. Robiąc coś z przymusu/przyzwyczajenia nie osiągamy takich efektów, jak to co sprawia nam frajdę.  

II.                  Jakość nie ilość- godzina na siłowni, poparta solidnym i poprawnym technicznie treningiem jest cenniejsza, niż 2 godziny z długimi przerwami między ćwiczeniami i pogaduchami. To samo dotyczy samych ćwiczeń. Gdy nie masz już siły na kolejne powtórzenie, nie wymachuj całym ciałem, żeby je wykonać. Zamiast muskulatury możesz się narazić na kontuzję, lub na śmiech kolegów.

III.                Jesteś tym co jesz- żaden trening nie przyniesie efektów (pracując nad masą mięśniową, jak i nad szczupłą sylwetką), gdy będziemy jeść wątpliwej jakości żywność. Odpowiednie proporcje, regularność, ograniczenie nasyconych tłuszczów i prostych węglowodanów znacznie poprawi skuteczność naszych treningów.  

IV.               Na 110% swoich możliwości- ten popularny slogan niesie za sobą bezcenną prawdę. Moment w którym czujesz, że nie podniesiesz już ciężaru, czy też nie przebiegniesz kolejnego odcinka trasy to znak, że trening się dopiero zaczyna. Po przekroczeniu tej bariery dochodzi do mikro uszkodzeń naszych mięśni, co powoduje, że rosną. Podczas biegu płuca przechodzą moment kryzysowy, a gdy go przezwyciężymy wchodzą na wyższy bieg. Wtedy wyniki nas mogą usatysfakcjonować, a rezultaty przychodzą znacznie wcześniej.

V.                 Nie szukaj wymówek- dzisiaj nie idę na siłownie, bo boli mnie głowa. Nie odpuszczaj treningów, bez poważnego powodu, gdyż regularność jest kluczem do sukcesu. Nie chodzi mi o to, żeby trenować z gorączką, ale błahostki odrywające nas od ćwiczeń powodują, że tolerancja na odpuszczanie sobie niebezpiecznie wzrasta.

VI.               Nie zaniedbuj odpoczynku- pracujesz, trenujesz, uczysz się, dlatego Twoje ciało i umysł potrzebują czasu na regenerację. Wówczas Twoje mięśnie się odbudowywują, a umysł odpoczywa. Dlatego tak ważne są dni beztreningowe, oraz dobrze przespane noce. 

VII.             W kupie siła- trenując ze znajomymi pojawia się pierwiastek rywalizacji, wzajemnej motywacji i pomocy przy niektórych ćwiczeniach. Ważna jest też obiektywna ocena naszej techniki, przy wykonywaniu ćwiczenia przez osoby trzecie.

VIII.           Dbaj o zdrowie- sport to nie tylko droga do pięknej sylwetki i większych możliwości naszego ciała. Poprawnie poprowadzone treningi to gwarancja lepszej pracy serca, niskiego poziomu cholesterolu itd. Szczupła sylwetka ułatwia wykonywanie codziennych czynności, a regularny wysiłek dostarcza nam solidną porcję endorfin.

IX.                Nie bagatelizuj bólu- lekki ból to może być sygnał, że ćwiczenie jest wykonywane niepoprawnie. Natomiast silny ból to oznaka, że powinniśmy dzisiaj już sobie odpuścić, a w razie konieczności odwiedzić lekarza.

X.                  Sport to nie ograniczenia, lecz wolność- dobierz sobie taką dyscyplinę, która sprawi najwięcej satysfakcji. Nie licz skrupulatnie kalorii, przebiegniętych kilometrów, przerzuconych kilogramów, bo możesz zwariować. Trzymaj się ogólnych zasad i wskazówek, ale pozwól, by to organizm Ci dyktował warunki.                            

wtorek, 20 sierpnia 2013

Motywacja do treningu




        Motywacja do treningów jest pozornie banalnym tematem i każdy pewnie myśli sobie teraz: ja nie mam z tym problemu, jak się za coś biorę, to na 100%. Ile z tych osób może szczerze powiedzieć? trenuję już kilka lat, moje wyniki mnie satysfakcjonują, ja to jestem gość! Prawdopodobnie znacznie mniej.  Motywacja jest indywidualną kwestią każdego człowieka i do każdego przemawiają różne bodźce. Jednych motywuje chęć pozbycia się kilku kilogramów, inni natomiast chcieliby na wadze zobaczyć wyższy wynik (pod postacią masy mięśniowej oczywiście), niektórych do rozwoju popycha współzawodnictwo, są też tacy, którzy czerpią satysfakcję z harmonijnego rozwoju ciała i umysłu. Każdy bodziec, który powoduje chęć do regularnego treningu jest jak najbardziej potrzebny, a wręcz wskazany. Nie będę się wymądrzał książkowymi wywodami z pogranicza psychologii, bo takich w internecie jest pełno, a moim zdaniem ich skuteczność jest wątpliwa. 

       Ja należę do osób o stosunkowo wątłej budowie ciała  i mam astmę. Pewnie teraz zadajesz sobie pytanie- co jakiś chorowity suchar może powiedzieć mi o treningu i motywacji. Otóż moje wady są niewątpliwe, ale postanowiłem wykorzystać zalety jakie w zamian otrzymałem w genach. Jestem raczej szybki, zwinny, sporo biegam a w zapasach sprawiałem niespodzianki ze znacznie cięższymi od siebie. Celowo zacząłem od samokrytyki, żeby pokazać wam, że nic was nie skreśla z robienia tego na co macie ochotę, a wasze pozorne wady można przekuć w wasze najlepsze cechy. To że jesteś grubaskiem nie znaczy, że nie możesz osiągać dobrych wyników w biegach, chudzielec może być dobrym fighterem jeśli tylko włoży w trening serce i hektolitry potu.



 Sport to nie tylko rywalizacja i dążenie do perfekcji, to również dobra zabawa, styl życia i profilaktyka zdrowotna. Uważam że, bardzo ważnym elementem w osiągnięciu obranego celu jest punkt odniesienia, czyli np. wzór do naśladowania. Nie chodzi mi o wieszanie plakatów ze sportowymi idolami i bujanie w obłokach, mam na myśli podążanie ich sportowa drogą i uczenie się na ich błędach. Może jeszcze ważniejszą osobą dla naszego rozwoju powinien być trener na siłowni, instruktor sztuk walki itp. Który dobierze odpowiedni trening, wyznaczy małe cele, które doprowadzą do tych większych celów, dopasuje poziom trudności do twoich możliwości (łatwy trening prowadzi do znużenia i nie podnosi motywacji, natomiast trudny trening zniechęca i demotywuje). Pomocna może okazać się obecność kolegi o podobnym stopniu zaawansowania w danej dyscyplinie, co wprowadzi element rywalizacji, a motywacja zadziała obustronnie. Chęci do treningów, co za tym idzie poświęcenie na to dużej ilości czasu są podstawą, ale nigdy nie utrzymamy się w takim podejściu, jeśli nie będziemy robić tego co sprawia nam przyjemność, a w drodze na trening nie będzie nam towarzyszył uśmiech. Dlatego właśnie zachęcam do testowania różnych form sportowych, przy jednoczesnym testowaniu siebie. Każdy ma jakieś predyspozycje i upodobania i tylko poprzez zapoznanie się z wieloma opcjami, jakie oferuje nam bogactwo dyscyplin możemy wybrać tę najlepszą opcję. Ja jestem szczególnym zwolennikiem uprawiania w danym momencie tego na co ma się ochotę tj. dzisiaj idę na siłownię, a pojutrze odwiedzę basen, w dni beztreningowe trochę pobiegam i poćwiczę pilates. Najważniejsze to ograniczyć nudę i monotonię do minimum, gdyż nuda jest największym wrogiem naszej motywacji i naszych mięśni. 

       Zapał jaki nam towarzyszy jednak może napotykać na różne przeszkody, które dopiero są sprawdzianem naszej siły mentalnej. Kontuzje, bo je właśnie mam na myśli, powodują często negatywne myśli w naszej głowie- co dalej? czy to w ogóle ma sens? dlaczego mam takiego pecha? Czy wrócę do dawnej formy? Kontuzje w większości przypadków są spowodowane z naszej winy, poprzez złą rozgrzewkę, przetrenowanie, nieumiejętne wykonywanie ćwiczeń itp. Potraktujmy je jako nauczkę na przyszłość i sprawdzian naszego charakteru, bo w sporcie sukcesy odnoszą tylko twardziele, a ty takim jesteś, bo czytasz mój blog i chcesz się cały czas rozwijać. Poza kontuzjami zniechęcenie może przyjść, gdy regularnie trenujesz, a efekty już nie pojawiają się tak jak wcześniej. Ten moment może oznaczać, że musisz coś zmienić w planie treningowym, bo ciało się przyzwyczaiło do dostarczanych mu bodźców i musisz mu dostarczyć nowych, lub ciało jest przemęczone i potrzebuje świeżości- pozwól sobie na relaks, poleniuchuj, wyskocz gdzieś ze znajomymi. Potem organizm sam będzie się domagał powrotu do treningu z nowymi siłami. Sport trzeba pokochać, a on potem się Tobie odwzajemni zdrowym i pięknym ciałem, silnym charakterem i pogodą ducha. Pamiętaj ,, Niemożliwe to tylko wielkie słowa rzucone na wiatr przez maluczkich, którzy godzą się z naturalną koleją rzeczy, zamiast wykrzesać siłę, by ją zmienić. Niemożliwe to nie fakt. To jedynie opinia. Niemożliwe to nie deklaracja. To wyzwanie. Niemożliwe to potencjał możliwości. Niemożliwe jest chwilowe. NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE” motto jednej z kampanii reklamowych Adidasa, do którego często wracam i sprawia, że mam większą ochotę na wycisk na treningu.       



Pompki



Pompki
      Artykuł na temat formy ćwiczeń, jaką są pompki jest chyba dla mnie najważniejszy i najbliższy memu sercu. Pompki wykonuję już od najmłodszych lat szkolnych, kiedy nauczył mnie ich pan o w-f.  Ten rodzaj treningu towarzyszy mi do dzisiaj i stąd ten sentyment. Łezka się w oku kręci, ale wróćmy do konkretów, bo one najbardziej interesują czytelników spragnionych nowych wyzwań. Pompki są chyba najpopularniejszym rodzajem ćwiczeń, choć nie do końca docenianym, jak przypuszczam ze względu na swoją pospolitość, a może z racji tego, że wiele osób po prostu nie daje rady ich wykonywać w ilościach godnych pochwały. Pompki mają tak wiele zalet, że nie sposób ich wszystkich wymienić, oraz mają tak wiele odmian i wariantów, ze każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.


Podstawowy podział pompek:
-klasyczne- dłonie ułożone pod barkami, cale ciało począwszy od nóg tworzy linie prostą. Opcja klasyczna korzystnie wpływa na ogólny rozwój klatki piersiowej
-dłonie wąsko- dłonie są bliżej siebie, niż w wariancie klasycznym, najlepiej gdy się dotykają. Łokcie skierowane są na zewnątrz. Ten rodzaj pompek najbardziej rozwija środkową część klatki piersiowej, które jest często zmorą trenujących, gdyż najtrudniej ją satysfakcjonująco zbudować. Dlatego też, bardzo zachęcam do bliższego zainteresowania się tą techniką, z racji jej niebywałej skuteczności w budowaniu atrakcyjnej sylwetki. 
-dłonie szeroko- dłonie ustawiamy szerzej niż w wersji klasycznej. Takie ustawieni e dłoni pozwala nam rozwijać szerokość naszej klatki piersiowej.
-dłonie na podwyższeniu- dłonie ustawiamy na jakimś podeście, może to być podest np. z książek. Jest to wariant, który szczególnie polecam na zakończenie treningu gdyż jest on katem dla naszych wszystkich mięśni, które nie zostały dostatecznie wymęczone w poprzednich technikach.
-nogi na podwyższeniu- nogi ustawiamy na np.’ krześle, dłonie podobnie jak w wersji klasycznej. Ten rodzaj pompek wywiera największy nacisk naszej masy ciała na nasze mięśnie, stąd ich wysoka skuteczność w budowaniu sylwetki.
-nogi w górze- stajemy na rękach w taki sposób, by nogi oprzeć o ścianę. Ćwiczenie wykonujemy , żeby nasza głowa zbliżyła się jak najbliżej podłoża. Jest to jedna z bardziej zaawansowanych technik, ale jej zalet nie sposób przecenić. Zaangażowane są wszystkie najważniejsze mięśnie klatki piersiowej, barki i mięśnie pleców. Opanowanie ich gwarantuje szybki progres w sferze siły i wyglądu.     

       Powyższy podział jest chyba najpopularniejszy i  większość się już z nim spotkała, lecz podałem go w ramach przypomnienia i usystematyzowania danych ułatwiających przygotowanie planu treningowego. Ćwiczenia przy wykorzystaniu ciężaru własnego ciała niosą za sobą takie bogactwo, że gdyby nudziły Cię powyższe techniki zaproponuję te bardziej zaawansowane (czytaj trudniejsze), które ,,pieszczą” nasze mięśnie ze znacznie większą mocą. Opis tekstowy w ich przypadku był znacznie trudniejszy, więc żeby ułatwić sobie i Wam przedstawię za pomocą filmiku instruktażowego z moją skromną osobą (filmik dodam niebawem). Oczywiście jest ich znacznie więcej i zachęcam do wertowania internetu spragnionych nowych doznań, ale nie muszę wszystkich znać, lub co gorsze nie potrafię ich zrobić (w tym momencie zaglądam do mojego artykułu o motywacji do treningu… ehhh).
Jak na razie skupiłem się na rodzajach pompek, żeby zaciekawić i zachęcić do podejmowania wyzwań z nowymi technikami. Ważne jest równie pytanie: powinienem robić dziesiątki pompek w 1 serii, czy lepiej jest podjąć się wykonywania tych trudniejszych, przy czym ich liczba nie byłaby tak imponująca? Odpowiedź nie jest prosta, gdyż to zależy np. od tego co chcesz osiągnąć, tj. czy chcesz budować wytrzymałość- tu liczy się duża liczba pompek w 1 serii, a samych serii też powinno być w okolicach 5-7, czy też pracujesz nad siłą- wówczas w serii powinno być maksymalnie kilkanaście powtórzeń, wybierasz te trudniejsze techniki, lub te łatwiejsze przy użyciu dodatkowych obciążeń. Dodatkowymi obciążeniami mogą być talerze ze sztangi położone na plecach w okolicach barków, może to być kontrolowany nacisk na plecy przez kolegę, lub po prostu wypełniony rupieciami plecak. Ja oczywiście, z racji swojego zamiłowania do pompek, przeplatam te trudniejsze warianty, tymi łatwiejszymi. Przeplatam je w taki sposób, żeby mięśnie były zaskakiwane ilościami, kolejnością i rodzajami wybranymi w danym dniu. W internecie można znaleźć wiele porad jak poprowadzić trening, by osiągnąć upragnione 100 pompek i są zazwyczaj zgodne z prawdą. Opierają się na wielu seriach, tych klasycznych wariantów, ale prawda jest taka że stosując te dziwniejsze wersje osiągniesz co najmniej te same efekty, tylko że w krótszym czasie, a przy tym trening jest dłuższy i nudniejszy. Ja oczywiście nie chce nikogo zniechęcać od tych popularyzowanych treningów, lecz jestem zwolennikiem nowinek- efektownych, ale co ważniejsze efektywnych, w sam raz dla prawdziwych SPORTSTAJLERÓW.