wtorek, 17 września 2013

A co, jeśli nie chce mi się ćwiczyć?


  
      Większość z czytelników mojego bloga interesuje się aktywnością fizyczną, a dokładniej ją uprawia. Chciałbym natomiast trafić do grupy, która jak w tytule nie ma ochoty na sport. Postanowiłem zebrać garść trików, mogących delikatnie oszukać, lub zachęcić do podejmowania choćby odrobiny ruchu. Mam nadzieję, że wszyscy czytelnicy podejmiecie się pomocy w dodawaniu kolejnych sposobów, np. w komentarzach. A ten post będzie powielany i rozbudowywany, a przede wszystkim trafi do choćby kilku osób, które podejmą te pierwsze kroki. Nie adresuje tego tekstu do jakiejś konkretnej grupy, gdyż ruch ma tak wiele zalet, że każdy powinien go zażywać.


Oto moje sposoby:
- Zamiast wypadu do kina, zabierz znajomych do klubu. Taniec przynosi tyle frajdy, a przy okazji dostaniesz solidną dawkę ruchu
- Schody są do chodzenia, a winda niech służy dla starszych
-Oglądasz swój ulubiony serial. Zastąp wygodny fotel piłka fitbalową, zamiast siedzieć podskakuj na niej i wykonuj ruch okrężny ciała. Mięśnie brzucha pracują, a Ty wciąż oglądasz!
- Na zakupy rowerem, a nie tramwajem!
-Zamiast grania w klasyczne gry, spraw sobie konsolę z kontrolerami ruchu. Jeszcze więcej radochy, a przy okazji się zmęczysz.
-Weź psa ze schroniska. Robisz coś pożytecznego, a w dodatku będziesz mieć motywator do spacerów.   
-Wybierz się na wycieczkę. Zwiedzanie to całkiem wyczerpujące zajęcie.
-Jeśli już siedzisz przed komputerem, zajrzyj na blog SportStajlera. Może poczujesz wewnętrzną motywację do zmian
-jeśli nie lubisz lekcji z W-Fu, uznaj je za Twój obowiązek. Ja za matematyką też nie przepadałem, a na zajęciach byłem.  

3 komentarze:

  1. no nie wiem, nie wiem... trudno połączyć mi okazjonalny wypad do klubu czy na zwiedzanie z codziennym treningiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, ale też trochę niebezpieczne. Nie można nikogo zmusić do uprawiania sportu, bo jeśli nie będzie chęci to nie będzie też efektów. Musi nastąpić jakiś przełom, przynajmniej u mnie tak było. I bęc! Pokochałam to i teraz nie mogę przestać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! chciałbym, aby delikatnie zarażać aktywnością- taka terapia małymi krokami. Bo przecież sport da się kochać i jest nałogiem tak jak wspomniałaś. Ćpajmy sport jak głosi jeden kawałek rapera Soboty!

      Usuń