wtorek, 20 sierpnia 2013

Motywacja do treningu




        Motywacja do treningów jest pozornie banalnym tematem i każdy pewnie myśli sobie teraz: ja nie mam z tym problemu, jak się za coś biorę, to na 100%. Ile z tych osób może szczerze powiedzieć? trenuję już kilka lat, moje wyniki mnie satysfakcjonują, ja to jestem gość! Prawdopodobnie znacznie mniej.  Motywacja jest indywidualną kwestią każdego człowieka i do każdego przemawiają różne bodźce. Jednych motywuje chęć pozbycia się kilku kilogramów, inni natomiast chcieliby na wadze zobaczyć wyższy wynik (pod postacią masy mięśniowej oczywiście), niektórych do rozwoju popycha współzawodnictwo, są też tacy, którzy czerpią satysfakcję z harmonijnego rozwoju ciała i umysłu. Każdy bodziec, który powoduje chęć do regularnego treningu jest jak najbardziej potrzebny, a wręcz wskazany. Nie będę się wymądrzał książkowymi wywodami z pogranicza psychologii, bo takich w internecie jest pełno, a moim zdaniem ich skuteczność jest wątpliwa. 

       Ja należę do osób o stosunkowo wątłej budowie ciała  i mam astmę. Pewnie teraz zadajesz sobie pytanie- co jakiś chorowity suchar może powiedzieć mi o treningu i motywacji. Otóż moje wady są niewątpliwe, ale postanowiłem wykorzystać zalety jakie w zamian otrzymałem w genach. Jestem raczej szybki, zwinny, sporo biegam a w zapasach sprawiałem niespodzianki ze znacznie cięższymi od siebie. Celowo zacząłem od samokrytyki, żeby pokazać wam, że nic was nie skreśla z robienia tego na co macie ochotę, a wasze pozorne wady można przekuć w wasze najlepsze cechy. To że jesteś grubaskiem nie znaczy, że nie możesz osiągać dobrych wyników w biegach, chudzielec może być dobrym fighterem jeśli tylko włoży w trening serce i hektolitry potu.



 Sport to nie tylko rywalizacja i dążenie do perfekcji, to również dobra zabawa, styl życia i profilaktyka zdrowotna. Uważam że, bardzo ważnym elementem w osiągnięciu obranego celu jest punkt odniesienia, czyli np. wzór do naśladowania. Nie chodzi mi o wieszanie plakatów ze sportowymi idolami i bujanie w obłokach, mam na myśli podążanie ich sportowa drogą i uczenie się na ich błędach. Może jeszcze ważniejszą osobą dla naszego rozwoju powinien być trener na siłowni, instruktor sztuk walki itp. Który dobierze odpowiedni trening, wyznaczy małe cele, które doprowadzą do tych większych celów, dopasuje poziom trudności do twoich możliwości (łatwy trening prowadzi do znużenia i nie podnosi motywacji, natomiast trudny trening zniechęca i demotywuje). Pomocna może okazać się obecność kolegi o podobnym stopniu zaawansowania w danej dyscyplinie, co wprowadzi element rywalizacji, a motywacja zadziała obustronnie. Chęci do treningów, co za tym idzie poświęcenie na to dużej ilości czasu są podstawą, ale nigdy nie utrzymamy się w takim podejściu, jeśli nie będziemy robić tego co sprawia nam przyjemność, a w drodze na trening nie będzie nam towarzyszył uśmiech. Dlatego właśnie zachęcam do testowania różnych form sportowych, przy jednoczesnym testowaniu siebie. Każdy ma jakieś predyspozycje i upodobania i tylko poprzez zapoznanie się z wieloma opcjami, jakie oferuje nam bogactwo dyscyplin możemy wybrać tę najlepszą opcję. Ja jestem szczególnym zwolennikiem uprawiania w danym momencie tego na co ma się ochotę tj. dzisiaj idę na siłownię, a pojutrze odwiedzę basen, w dni beztreningowe trochę pobiegam i poćwiczę pilates. Najważniejsze to ograniczyć nudę i monotonię do minimum, gdyż nuda jest największym wrogiem naszej motywacji i naszych mięśni. 

       Zapał jaki nam towarzyszy jednak może napotykać na różne przeszkody, które dopiero są sprawdzianem naszej siły mentalnej. Kontuzje, bo je właśnie mam na myśli, powodują często negatywne myśli w naszej głowie- co dalej? czy to w ogóle ma sens? dlaczego mam takiego pecha? Czy wrócę do dawnej formy? Kontuzje w większości przypadków są spowodowane z naszej winy, poprzez złą rozgrzewkę, przetrenowanie, nieumiejętne wykonywanie ćwiczeń itp. Potraktujmy je jako nauczkę na przyszłość i sprawdzian naszego charakteru, bo w sporcie sukcesy odnoszą tylko twardziele, a ty takim jesteś, bo czytasz mój blog i chcesz się cały czas rozwijać. Poza kontuzjami zniechęcenie może przyjść, gdy regularnie trenujesz, a efekty już nie pojawiają się tak jak wcześniej. Ten moment może oznaczać, że musisz coś zmienić w planie treningowym, bo ciało się przyzwyczaiło do dostarczanych mu bodźców i musisz mu dostarczyć nowych, lub ciało jest przemęczone i potrzebuje świeżości- pozwól sobie na relaks, poleniuchuj, wyskocz gdzieś ze znajomymi. Potem organizm sam będzie się domagał powrotu do treningu z nowymi siłami. Sport trzeba pokochać, a on potem się Tobie odwzajemni zdrowym i pięknym ciałem, silnym charakterem i pogodą ducha. Pamiętaj ,, Niemożliwe to tylko wielkie słowa rzucone na wiatr przez maluczkich, którzy godzą się z naturalną koleją rzeczy, zamiast wykrzesać siłę, by ją zmienić. Niemożliwe to nie fakt. To jedynie opinia. Niemożliwe to nie deklaracja. To wyzwanie. Niemożliwe to potencjał możliwości. Niemożliwe jest chwilowe. NIEMOŻLIWE NIE ISTNIEJE” motto jednej z kampanii reklamowych Adidasa, do którego często wracam i sprawia, że mam większą ochotę na wycisk na treningu.       



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz