niedziela, 6 kwietnia 2014

Ach te zakwasy!!!

     Ostatnio wróciłem do intensywniejszych treningów. Siłownia przeplatana treningiem z Skazanego na trening i domowe brzuszki do upadłego. Sami wiecie. Lato, plaża, lub po prostu gotowość do nowych wyzwań w porze letniej. Tu pojawiły się ze zmasowanym atakiem zakwasy. Nie były przyzwyczajone do takiej intensywności i różnorodności. Z jednej strony cieszę się, że trening daje efekty, lecz ból jest jest fajniejszy gdy go nie ma! Nie będę przytaczał teorii na temat zakwasów, gdyż to ulgi nikomu jeszcze nie przyniosło. Parę sposobów na ich zminimalizowanie natomiast, wręcz przeciwnie. Oto i one:

- sauna- raz w tygodniu. relaks i błogie zapomnienie o zakwasach

- prysznic- ciepła woda na zmianę z zimną (kilkakrotnie), zimna kąpiel w radykalniejszych przypadkach

- sok wiśniowy, lub piwo- 1 piwo jeszcze krzywdy nikomu nie zrobiło, sok tym bardziej.

- lżejszy trening w kolejne dni- nie rób sobie wolnego z powodu bólu, to znacznie wydłuży jego działanie. Intensywna rozgrzewka trochę zniweluje zakwasy przed treningiem.

- masaż 

- basen- przy umiarkowanej intensywności   

1 komentarz:

  1. Witam,

    chciałabym przedstawić ofertę współpracy. Proszę o wiadomość na kontakt@blog-media.pl

    Pozdrawiam,

    Aneta

    OdpowiedzUsuń