piątek, 24 stycznia 2014

Zaprawa więzienna- pierwsze starcie.

      Niewiele czasu minęło od przeczytania książki Paula Wadea pt. Skazany na trening, jednak muszę się podzielić pierwszymi wrażeniami. Nie mogę, natomiast na tym etapie treningu jednoznacznie powiedzieć, że ten trening jest najlepszy z tych jakie poznałem.
      Pierwszym elementem, który mnie zaskoczył jest nacisk na ćwiczenie mostka. Tu moje umiejętności z wieku szkolnego się ulotniły wraz z biegiem lat. Co prawda jestem w stanie wykonać klasyczny mostek, lecz jest on nieco pokraczny i pozostawia trochę do życzenia. Przykładam się zatem do jego prostszych wersji i pracuję nad mięśniami w okolicach kręgosłupa. Są bardzo ważne w utrzymaniu poprawnej sylwetki, jak i nadają elastyczność i siłę całemu naszemu ciału.
      Od dłuższego czasu pracowałem nad pompkami w staniu na rękach przy ścianie. Po skonfrontowaniu ich ze wskazówkami autora nie jest tak różowo. Wolniejsze wykonywanie pompek sprawia, że są znacznie trudniejsze, a nacisk na ręce intensywniejszy. Dlatego owe pompki przeplatam zwykłym staniem na rekach przy ścianie i wzmacniam wytrzymałość rąk.  
      Cały trening charakteryzuje się wolnymi powtórzeniami ćwiczeń, by mięśnie pracowały w każdym etapie powtórzenia (w pompkach popularne jest bezwładne opuszczanie ciała wykorzystując prawo przyciągania ziemskiego, a nie mięśnie). Autor jak mantrę powtarza, że najważniejsza jest technika, a nie ilość, stąd treningi są wymagające i krótkie. Na początku mojej drogi z zaprawą więzienną mogę powiedzieć, że wciągnęło mnie to wszystko bez reszty. Przejście na kolejny etap każdego ćwiczenia daje radochę i satysfakcję, a korzyści dla naszej siły i naszego zdrowia na pewno odczujemy. Paul Wade powiedział i co warto zapamiętać: Doskonałość jest podróżą, a nie punktem docelowym.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz