Antyoksydanty otaczają nas wszędzie w reklamach, w sklepach, poradnikach żywieniowych. Czy są nam w ogóle potrzebne, co oznacza te mądre słowo i jaki ma to właściwie związek ze starzeniem się?
Wymienione w tytule wielkie głowy twierdzą, że antyoksydanty (przeciwutleniacze) są to związki chemiczne powstrzymujące, lub spowalniające proces oksydacyjny (utleniający).
Prościej!!! Utlenianie naszych komórek organizmu powoduje zaburzanie funkcjonowania, lub ich niszczenie. Antyoksydanty to związki, które stają w obronie naszych komórek. Niszczenie tychże komórek to oczywiście w konsekwencji osłabianie organizmu i starzenie się.
źródło samarytanie.pl
Do powyższych konkluzji naukowcy dochodzili latami. Laboratoryjne myszy przyjmowały zwiększone dawki oksydantów, lub też antyoksydantów. Początkowo wszystko wskazywało, że owa teoria (słowo teoria przy tej definicji starzenia się, samo w sobie zawiera dawkę niejednoznaczności) rozwiązała zagadnę naszego istnienia na ziemi. Jednak kolejne badania nie dawały już pewności tym przekonaniom. Myszy traktowane utleniaczami (tymi teoretycznie złymi związkami) żyły tyle samo co myszy z przeciwutleniaczami w organizmach. Takich badań przeprowadzono wiele razy i wyniki były często podobne. Niektóre wyniki były jeszcze bardziej zadziwiające. Niektórym myszom szkodziły utleniacze, drugim krzywdę wyrządzały przeciwutleniacze.
Komu mamy wierzyć, skoro naukowcy sami nie są jednomyślni i przede wszystkim pewni tej teorii. Może stwórzmy kamień filozoficzny i żyjmy wiecznie! A może po prostu jedzmy z głową i szanujmy własne ciało. Owoce są bogate w antyoksydanty, jak i wiele pokarmów, które warto jeść z wielu innych powodów. Każdy chciałby długo żyć, ale najważniejsze jest chyba jak żyjemy.
Żyjmy, zatem przede wszystkim dobrze i ciekawie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz