środa, 30 kwietnia 2014

Slim Konkurs z poprawką!!!

Ponawiam ten konkursowy post, gdyż dostałem kilka wiadomości, o tym się trochę wstydzicie ubiegać o takie nagrody. Prywatne wiadomości również wezmą udział w zabawie. Nie obawiajcie się tego, że chcecie się zmieniać na lepsze. Wstyd to stać w miejscu i obwiniać otoczenie. Wszystko w Waszych rękach!
Kilka dni temu opublikowałem posta dotyczącego zabiegu lipolizy laserowej, który pomaga w pozbyciu się tak niechcianego tłuszczyku z naszego ciała. Wszystkiego można dokonać w jednym z 12 punktów Slim Express na terenie kilku miast Polski (więcej szczegółów na moim poprzednim poście i na http://www.slim-express.pl/). Zabieg jest nieinwazyjny, więc nie obawiajcie się bólu, śladów na ciele itp. Urządzenie skieruje na wasze ciało światło, które zmniejszy wasz obwód w pasie!
     Wracając do konkursu, to do wygrania mam 4 vouchery na jednorazowe skorzystanie z opisywanego zabiegu. Aby je wygrać, wystarczy jedynie polubić mój profil na Facebooku (https://www.facebook.com/sportstajler.tomasz) i na jego łamach umieścić ulubiony utwór (link YouTube), który motywuje Ciebie do działania. Like i link na profilu to Wasze zgłoszenie do konkursu i spośród Was wylosuję vouchery. Nagrody do obioru osobistego w Warszawie, a w innych przypadkach postaram się o pocztowe rozwiązanie. Losowanie za około tydzień. Zabieg jest dobry dla tych zalatanych, którzy nie mają czasu na sport, jak i dla osób potrzebujących wsparcia w treningu w drodze do pięknej sylwetki. Zrób sobie, lub komuś bliskiemu prezent. Powodzenia!


Sponsorem nagród jest firma Slim Express  

Slim Konkurs!!!

     Kilka dni temu opublikowałem posta dotyczącego zabiegu lipolizy laserowej, który pomaga w pozbyciu się tak niechcianego tłuszczyku z naszego ciała. Wszystkiego można dokonać w jednym z 12 punktów Slim Express na terenie kilku miast Polski (więcej szczegółów na moim poprzednim poście i na http://www.slim-express.pl/). Zabieg jest nieinwazyjny, więc nie obawiajcie się bólu, śladów na ciele itp. Urządzenie skieruje na wasze ciało światło, które zmniejszy wasz obwód w pasie!
     Wracając do konkursu, to do wygrania mam 4 vouchery na jednorazowe skorzystanie z opisywanego zabiegu. Aby je wygrać, wystarczy jedynie polubić mój profil na Facebooku (https://www.facebook.com/sportstajler.tomasz) i na jego łamach umieścić ulubiony utwór (link YouTube), który motywuje Ciebie do działania. Like i link na profilu to Wasze zgłoszenie do konkursu i spośród Was wylosuję vouchery. Nagrody do obioru osobistego w Warszawie, a w innych przypadkach postaram się o pocztowe rozwiązanie. Losowanie za około tydzień. Zabieg jest dobry dla tych zalatanych, którzy nie mają czasu na sport, jak i dla osób potrzebujących wsparcia w treningu w drodze do pięknej sylwetki. Zrób sobie, lub komuś bliskiemu prezent. Powodzenia!

Sponsorem nagród jest firma Slim Express  
 

niedziela, 27 kwietnia 2014

Sportstajler i zaskakujące Slim Wyzwanie



      Uwielbiam nieznane. Od dłuższego czasu marzy mi się skok na spadochronie. Wyzwania zawsze były dla mnie jednoznaczne z odrobiną szaleństwa i strachu. Nie spodziewałem się tym bardziej możliwości jaka mi się przytrafiła niedawno. To było coś dla mojej osoby szalonego, ale w niespotykany dotąd sposób. Imię tejże przygody to Slim Express.



      Dostałem propozycję poddania się zabiegowi nieinwazyjnej lipolizy laserowej, której celem jest usunięcie podskórnej tkanki tłuszczowej naszego ciała. Od razu przeszła mi przez głowę myśl: Tomek przecież jesteś szczupły, jesteś facetem, to nie dla ciebie. Po chwili jednak usłyszałem znowu: Sportstajler to przecież WYZWANIE. Wówczas wiadomym było już, że się zgadzam. Firma Slim Express, ku mojemu zdziwieniu nie jest propagatorem cudów w stylu: skorzystaj z zabiegu, a potem jedz, pij, żyj jak dawniej. Oferują natomiast rewolucyjny na naszym rynku zabieg, który wysusza komórki tłuszczowe, by je potem wydalić z organizmu. Efektem takiej wizyty jest utrata nawet do 5 cm w obwodzie, redukcja cellulitu i ujędrnienie ciała. Można ją stosować, by pozbyć się nadmiaru tłuszczyku, jak i finalnego odsłonięcia mięśni brzucha. Multidiodowy termolaser działa bez bezpośredniej ingerencji w nasze ciało. Jego nieinwazyjność jest zdecydowanie atutem w stosunku do popularnego odsysania tłuszczu itp. Oferują również suplementy diety wyłącznie pochodzenia naturalnego, które wspomagają efekt. Najistotniejszy jest fakt, że pojedynczy zabieg to tylko pierwszy krok na drodze do Twojej metamorfozy. Slim Express za cel postawiła sobie rewolucję w życiu każdego klienta. Poza zabiegami zachęcają do zmiany trybu życia, żywienia i przede wszystkim nastawienia. Te detale urzekły mnie najbardziej, jako że sam na łamach bloga je propaguje. 



    


  Jestem już w małym i przytulnym punkcie Slim Express. Przemiła Pani tłumaczy mi na czym dokładnie polega zabieg. Doszedłem do wniosku, że mimo iż jestem szczupły, na moim brzuchu dostrzec można pozostałości zimowych zapasów, więc to stało się celem dla termolaserów. Po umieszczeniu urządzeń emitujących laser na moim brzuchu, pozostało mi tylko czekać 20 minut na efekty. Czas szybko zleciał dzięki przemiłej konwersacji jaka zapanowała w pomieszczeniu. Po odsłonięciu t shirta nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Mięśnie brzucha nad którymi usilnie pracuję odsłoniły się jeszcze bardziej. Około 2 cm w obwodzie zbędnego tłuszczyku odeszło w niepamięć. Po tak efektywnie i mile spędzonym czasie pozostało mi się tylko podzielić wrażeniami z moimi czytelnikami.


      Zabieg tego typu ma sens jedynie wówczas, gdy jesteś gotów na dalsze zmiany. Utrata kilku centymetrów w obwodzie nie powinna być sygnałem, że możesz dalej jeść byle co i byle jak, bo efekt będzie tylko tymczasowy. Przeplataj wizyty w Slim Express, tymi na siłowni, przy dobrze zbilansowanej diecie i dawce mega motywacji. To gwarantuje Ci prawdziwy i satysfakcjonujący sukces. Podejmij Slim Wyzwanie z pomocą Slim Express i Sportstajlera. Więcej na http://www.slim-express.pl/

      
      W ciągu najbliższych dni spodziewajcie się konkursu. Do rozdania mam 4 vouchery na jednorazowe zabiegi lipolizy laserowej w dowolnym z 12 punktów oferujących tę usługę. Jak będzie można je uzyskać dowiecie się niebawem.   
          

czwartek, 24 kwietnia 2014

Antyoksydanty, starzenie się i wielkie głowy tego świata.

       Antyoksydanty otaczają nas wszędzie w reklamach, w sklepach, poradnikach żywieniowych. Czy są nam w ogóle potrzebne, co oznacza te mądre słowo i jaki ma to właściwie związek ze starzeniem się?
       Wymienione w tytule wielkie głowy twierdzą, że antyoksydanty (przeciwutleniacze) są to związki chemiczne powstrzymujące, lub spowalniające proces oksydacyjny (utleniający). Prościej!!! Utlenianie naszych komórek organizmu powoduje zaburzanie funkcjonowania, lub ich niszczenie. Antyoksydanty to związki, które stają w obronie naszych komórek. Niszczenie tychże komórek to oczywiście w konsekwencji osłabianie organizmu i starzenie się.

 źródło samarytanie.pl

       Do powyższych konkluzji naukowcy dochodzili latami. Laboratoryjne myszy przyjmowały zwiększone dawki oksydantów, lub też antyoksydantów. Początkowo wszystko wskazywało, że owa teoria (słowo teoria przy tej definicji starzenia się, samo w sobie zawiera dawkę niejednoznaczności) rozwiązała zagadnę naszego istnienia na ziemi. Jednak kolejne badania nie dawały już pewności tym przekonaniom. Myszy traktowane utleniaczami (tymi teoretycznie złymi związkami) żyły tyle samo co myszy z przeciwutleniaczami w organizmach. Takich badań przeprowadzono wiele razy i wyniki były często podobne. Niektóre wyniki były jeszcze bardziej zadziwiające. Niektórym myszom szkodziły utleniacze, drugim krzywdę wyrządzały przeciwutleniacze.
      Komu mamy wierzyć, skoro naukowcy sami nie są jednomyślni i przede wszystkim pewni tej teorii. Może stwórzmy kamień filozoficzny i żyjmy wiecznie! A może po prostu jedzmy z głową i szanujmy własne ciało. Owoce są bogate w antyoksydanty, jak i wiele pokarmów, które warto jeść z wielu innych powodów. Każdy chciałby długo żyć, ale najważniejsze jest chyba jak żyjemy. Żyjmy, zatem przede wszystkim dobrze i ciekawie!  

niedziela, 6 kwietnia 2014

Ach te zakwasy!!!

     Ostatnio wróciłem do intensywniejszych treningów. Siłownia przeplatana treningiem z Skazanego na trening i domowe brzuszki do upadłego. Sami wiecie. Lato, plaża, lub po prostu gotowość do nowych wyzwań w porze letniej. Tu pojawiły się ze zmasowanym atakiem zakwasy. Nie były przyzwyczajone do takiej intensywności i różnorodności. Z jednej strony cieszę się, że trening daje efekty, lecz ból jest jest fajniejszy gdy go nie ma! Nie będę przytaczał teorii na temat zakwasów, gdyż to ulgi nikomu jeszcze nie przyniosło. Parę sposobów na ich zminimalizowanie natomiast, wręcz przeciwnie. Oto i one:

- sauna- raz w tygodniu. relaks i błogie zapomnienie o zakwasach

- prysznic- ciepła woda na zmianę z zimną (kilkakrotnie), zimna kąpiel w radykalniejszych przypadkach

- sok wiśniowy, lub piwo- 1 piwo jeszcze krzywdy nikomu nie zrobiło, sok tym bardziej.

- lżejszy trening w kolejne dni- nie rób sobie wolnego z powodu bólu, to znacznie wydłuży jego działanie. Intensywna rozgrzewka trochę zniweluje zakwasy przed treningiem.

- masaż 

- basen- przy umiarkowanej intensywności