wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt i aktywnego Nowego Roku!!!

     Życzę Wam wszystkim, żeby te kalorie sprzed kilku godzin wyparowały, bo okres Świąt to czas odpoczynku i relaksu w gronie najbliższych. Nabierzmy w tym czasie siły na nowe wyzwania, zarówno te życiowe, jak i te sportowe. Żeby uśmiech towarzyszył Wam w każdej chwili w otoczeniu samych wartościowych ludzi. Śniegu nie ma, więc z sanek nici, ale pasterka będzie cieplejsza. Udanych Świąt!!!

sobota, 21 grudnia 2013

Psychologia postanowień noworocznych, czyli będę lepszy/a-reaktywacja.


    Zbliżają się święta, które są uwieńczeniem naszego udanego, lub nie, roku. Zaczynamy sporządzać podsumowania, snuć refleksje i zestawiać bilanse naszych ostatnich 12 miesięcy. Z reguły pojawiają się tam elementy, z których nie jesteśmy do końca zadowoleni i nad którymi chcielibyśmy popracować. Właśnie wówczas pojawia się tradycyjne: od nowego roku zaczynam/będę ... Dlaczego 1 styczeń jest lepszym momentem na zmiany niż np. 13 kwiecień? Nie ma na to sensownej odpowiedzi, poza czynnikami psychologicznymi. Nowy rok=nowy ja.

    Niestety nasze plany często wyparowują już z sylwestrowymi bąbelkami, zanim zdążyliśmy je skonfrontować z rzeczywistością i naszym charakterem. Przyczyn może być wiele, lecz kilka z nich jest powielanych najczęściej. Przede wszystkim musimy szczerze z samym sobą ocenić swoje niedoskonałości, które można realnie poprawić. Nie ważne czy jest to palenie papierosów, sylwetka, skłonność do zakupowego szaleństwa, czy niepunktualność. Obiektywizm z samym sobą to dobry start w dalszej ewolucji.
    Bardzo często nasze postanowienia zaczynamy od niewłaściwej strony. Idziemy do sklepu po drogi komplet stroju sportowego, wykupujemy terapie antynikotynowe, inwestujemy w zaawansowane urządzenia. Bez odpowiedniej motywacji sam strój za nas nie pobiegnie, od półrocznego karnetu nie urosną nam mięśnie, a przepyszny papieros po sesji u lekarza wyrządza nam taką samą krzywdę jak przedtem. Nie będziemy oszczędniejsi, gdy zaczniemy kupować tańsze głupoty. Niektóre rzeczy są nam po prostu w ogóle nie potrzebne.
    Dobrze jest nazwać nasze niedoskonałości po imieniu. Napisz na kartce np. swoją wagę i wymiary z dnia 1 stycznia i ile realnie chcesz stracić/zyskać np. za pół roku. Zapisz ile papierosów spalasz dziennie, a ile jesteś w stanie ograniczyć. Niech Twoi znajomi widzą nad czym pracujesz, nie wstydź się. Ty walczysz!
    Zmiany zaczynamy od stopniowego badania samego siebie. Chcąc się zdrowo odżywiać nie musimy od razu robić zakupów wyłącznie w sklepach eco. Większa selekcja żywności i wprowadzanie zdrowszych zamienników pozwoli nas wprowadzić w świat nowych smaków, nie koniecznie gorszych. Diametralne zmiany mogą nas szybko zniechęcić. Chcesz poprawić sylwetkę, to wyjdź na zewnątrz w starym dresie i przebiegnij się przez 5 minut. Spodobało się? Pojutrze niech to będzie 7 minut. Po miesiącu podoba mi się jeszcze bardziej, więc idę do sklepu po fajne spodnie, by zwiększyć komfort i prezencję.Gdy czujesz, że robisz w domu regularnie pompki i przysiady to znak, że sumiennie zacząłeś pracę nad własnym ciałem. To czas na zakup karnetu i większe wyzwania.
    Oczywistym jest, że poza sukcesami mogą pojawić się porażki. Musisz się z tym pogodzić i mieć plan awaryjny. Drobne niepowodzenia to czas na wprowadzenie zmian i dalsze samorealizowanie się. Gdy po miesiącu bez papierosa i zapalasz go ponownie, powiedz sobie: jakie to niedobre, jak ja to mogłem wdychać przez lata. Walcz dalej i bądź jeszcze ostrożniejszy.
    Pierwsze małe sukcesy to znak, że idziemy w dobrym kierunku. Postanowienia noworoczne to nie są preteksty do sylwestrowych toastów, tylko próby zmiany na lepsze.
Dlatego od 1 stycznia bądźmy lepsi!!! Czego życzę Wam Sportstajlerzy i sobie.       
         
      

niedziela, 8 grudnia 2013

Przełomowy rok, czyli tak wiele i tak niewiele...

  
      To był bardzo dziwny rok. Podejmowałem się bardzo wiele rzeczy z zakresu sportu i z tego powodu tytułowe ,,tak wiele". Miałem doczynienia z street workoutem, cross-fitem, pilatesem, biegałem więcej niż dotychczas. Sprawdziłem swoją odwagę skacząc z najwyższego w Polsce bungee. Ten rok nie był na pewno pod tym względem nudny. Dlaczego więc dodałem w tytule ,,tak niewiele". Przez te badanie swoich możliwości i upodobań nie osiągnąłem satysfakcjonujących wyników w żadnej dziedzinie pracy nad swoim ciałem. Gdy zaczynałem pracować nad zrobieniem większej masy mięśniowej przerzucałem się na trening intensywniejszy i efekty zanikały. Pracując nad zwiększeniem siły traciłem swoją wrodzoną dynamikę i szybkość. Długie dystanse w bieganiu przytłumiły moje zdolności sprinterskie.

     Trochę się rozżaliłem, a przynajmniej tak to wygląda. Na szczęście niczego nie żałuję. Uwielbiam badać swoje możliwości i ten rok wskazuje, że mogę mieć satysfakcjonujące rezultaty w przyszłości. Z racji tego, że poprzez mój blog staram się przestrzegać przed własnymi błędami i doradzać jeśli moja wiedza i doświadczenie na to pozwalają chciałbym coś powiedzieć czytelnikom.
      
     Warto szukać właściwej drogi w treningu, jak i w całym swoim życiu. Monotonia i stagnacja przynoszą rezygnację i brak zapału. Tylko robiąc to co kochamy możemy czuć radość i satysfakcję. Czytając liczne blogi o tematyce sportowej, oglądając fotografie przedstawiające przemiany blogerów, spoglądając na rosnącą liczbę wyświetleń mojego sportstajler.blogspota wierzę, że to wszystko ma sens. Społeczność aktywnych blogerów i ich czytelników, słowa wsparcia i porady w komentarzach  jakimi się dzielą sprawia, że chce się trenować i szukać inspiracji u innych. W okresie świątecznym dokonam podsumowania tego co udało mi się osiągnąć, a czemu nie sprostałem. Plan na sportowy 2014 rok też na pewno powstanie i już nie mogę się doczekać nowych wyzwań!!!             

niedziela, 1 grudnia 2013

Na pohybel rutynie



        Człowiek z natury jest istotą wybredną. Szybko ulegamy znudzeniu, a nasze wymagania stale rosną. Oczekujemy coraz więcej od innych, jak i od siebie. Stale szukamy urozmaiceń, nowych wrażeń i odmiennych emocji. Dotyczy to zarówno naszej pracy, życia osobistego i treningu. Ne tę ostatnio kwestię postaramy się zaradzić, bo przecież prawdziwi sportstajlerzy nie lubią nudy i rutyny. Oto kilka przepisów na przełamanie monotonii w naszych planach treningowych i poprawę efektów bez względu na dyscyplinę jaką uprawiamy:

- biegasz coraz dłuższe dystanse w okolicznym parku- wybierz się tym razem do lasu. Nierówna nawierzchnia, cisza i nieznana trasa to ciekawa odmiana. Mięśnie dostaną dawkę nowych bodźców, a stopy odpoczną od twardych miejskich nawierzchni.

- na sztangę zakładasz coraz więcej talerzy, a progres już nie jest tak dynamiczny jak kiedyś- zawieś na oba końce sztangi łańcuch, lub gumę do rozciągania. Wraz z unoszeniem ciężaru nasze dodatki zapewniają stopniowy wzrost obciążenia. Im wyżej uniesiona sztanga tym guma stawia większy opór, a łańcuch waży więcej. Ta stopniowość to ten nowy bodziec.

- trenujesz brzuch, wykonujesz setki powtórzeń, a postępy w stosunku do czasu włożonego w trening nie zachwycają- Dodaj raz w tygodniu ćwiczenia pilates. Co prawda tego typu ćwiczenia nie są bezpośrednio receptą na kaloryfer, ale wzmacniają nasz power house tj. punkt pomiędzy plecami, a brzuchem. Mniej widoczne mięśnie brzucha wspierają naszą równowagę mięśniową korpusu, co wpływa na lepsze efekty wynikające z innych ćwiczeń, także brzucha.

- walczysz ze spalaniem tkanki tłuszczowej, biegasz i ćwiczysz na siłowni- Wypróbuj crossfit. Jest to połączenie cardio z ćwiczeniami siłowymi. W miarę nowa forma treningu jest wskazana dla ludzi młodych, którym zależy na dobrej formie wydolnościowej, siłowej i atrakcyjnej sylwetce. Prawdziwy wycisk, trening max 40-60 minut i niesamowite efekty.

-  Nudzi Cię wciąż te samo miejsce. Siłownia, klub fitness, sala bokserska- Wyjdź na zewnątrz. Skorzystaj z drążka do podciągania jakim, są drabinki na placu zabaw. Opona, czy płyta chodnikowa to dobre obciążniki.  Zorganizuj trening fitness z koleżankami w parku. Świeże powietrze, przestrzeń i otaczająca natura to dawka dodatkowej energii. Oczy przechodniów niech posłużą za dodatkowy motywator, niech zobaczą jak wartościowo wykorzystujesz wolny czas. Zamiast walczyć na macie wybierz trawnik. Realne otoczenie dla walki, większa przestrzeń, odmienne bodźce dla naszych stóp, lepsze dotlenienie organizmu. 

- Masz rozpisany plan treningowy, a trener mówi Ci, że to Twoja najlepsza droga- Pozwól sobie na moment niesubordynacji. Raz na jakiś czas nie posłuchaj go (od moich porad czasem też zrób sobie dyspensę!). Zapytaj innego trenera, skorzystaj z nowej porady. Nie twierdzę, że trenerzy nie mają racji, lecz metod na uzyskanie tych samych efektów jest wiele, więc dlaczego czasami nie skorzystać z ciekawej odmiany.              

Takich metod na zmianę jest wiele i na pewno Wy również znacie ciekawe opcje. Liczę, że również się nimi podzielicie w komentarzach. Kreatywność w treningu jest receptą na stale postępujące efekty i radość z tego co kochasz. Niech każdy nowy dzień będzie niespodzianką!!!   

       




-